Jakimi metodami łowić amura

Jakimi metodami łowić amura

Mimo dotychczas praktykowanych wspólnych połowów karpia i amura nie możemy utożsamiać ich cech charakteru. Udomowiony karp w zasadzie przywykł do ludzi i zachowuje się w sposób „cywilizowany”, natomiast amur robi wrażenie nieokiełznanego dzikusa o cholerycznym temperamencie. Wystarczy byle jaki bodziec, żeby się spłoszył i rzucał jak oszalały. Takie zachowanie jednej ryby przenosi się na całe stado i powstaje z tego niezły rozgardiasz. Masową histerię może wyzwolić nawet głośniejsze padanie ciężkiej przynęty w pobliżu żerującego stada amurów, niekiedy huk samochodu czy głośniejsze tupotanie na brzegach.

Dotychczasowe wyniki połowu amura z dna (a więc przy typowym połowie karpia) trzeba uznać za nietypowe, ponieważ jego żerowiska znajdują się przede wszystkim na wyższych poziomach, raczej przy powierzchni wody; na dnie właściwie nie ma czego szukać – o ile oczywiście nie zwabiła go tam przynęta. Na tę charakterystyczną właściwość amura możemy reagować dwojako:
– dostosowując się i łowiąc go tam, gdzie normalnie się zatrzymuje, co byłoby najrozsądniejsze;
– próbując odpowiednim zanęcaniem zwrócić jego szczególną uwagę na dno, gdzie my tradycyjnie łowimy.

Połów z dna ma jednak (przynajmniej teoretycznie) pewne obiektywne wady – końcowo położony otwór gębowy amura utrudnia (w porównaniu z karpiem) przyjmowanie pokarmu z dna. Jeżeli występuje nadmierna warstwa mułu nasze przewidywania mogą okazać się słuszne. Połów z dna można zatem polecać tylko w warunkach twardego dna, w innych wypadkach łówmy raczej choćby i na powierzchni.

Specjalne postępowanie konieczne jest także przy zanęcaniu ze względu na podejrzliwą naturę amura; trzeba liczyć się z tym, że jego reakcja będzie wolniejsza niż przywykliśmy. Zanęcać możemy podobnie jak karpia. Logiczniejsze (i tańsze) byłoby jednak uwzględnienie doświadczeń węgierskich wędkarzy, którzy stosują stopniowe nęcenie różnymi rodzajami zielonych roślin – lucerną, pędami groszku, koniczyną, liśćmi kapusty, sałaty itp. Znakomicie sprawdza się też młoda mleczna kukurydza, którą trzeba z kaczana ścinać tak, aby się ziarnka otworzyły i by mogło działać aromatyczne kukurydziane „mleczko”. Podobnie skuteczne w połowach są powszechnie stosowane śruta i ciasta, wzbogacone dla amura mączką np. z lucerny. Skuteczność zanęt mogą podnosić niektóre aromatyczne dodatki (balsam peruwiański, wanilia, miód).

Technikę zanęcania można utożsamiać z techniką stosowaną przy nęceniu karpia. Utrudnienie może stanowić zatrzymywanie się amura w większej odległości od brzegu – wtedy jedynym wyjściem jest dostarczenie zanęty na właściwe miejsce za pomocą „telewizorka”. Zanęta powinna być raczej rzadka, żeby zaczęła się rozpływać już w momencie zetknięcia „telewizorka” z powierzchnią i żeby działała w toni wodnej.

Inaczej niż na ogół, przy połowie amura trzeba stosować mocniejszy, a więc mniej czuły sprzęt. Możliwy jest jednak kompromis. W łatwych otwartych wodach, gdzie możemy pozwolić zaciętemu amurowi manewrować, można zdecydować się na użycie delikatnego, czułego sprzętu „karpiowego”. W trudnych warunkach, w wodach gęsto porośniętych trzeba na siłę odpowiadać siłą, a więc konieczny jest mocniejszy sprzęt. Wędkę trzeba przygotować jak najstaranniej, szczególnie dużo uwagi poświęcając umocowaniu haczyka.

Grubość żyłki musi być dostosowana do wędziska, możemy sobie pozwolić na grubsze żyłki – 0,40, nawet 0,50 mm, które amurowi nie przeszkadzają. Najbardziej newralgiczną częścią zestawu jest spławik, który może – szczególnie przy głośnym zarzucaniu – działać odstraszająco. Staramy się więc go zminimalizować i w żadnym wypadku nie stosujmy jaskrawych kolorów.

Konieczność zastosowania wyjątkowo mocnego sprzętu bierzmy pod uwagę przygotowując zestaw i skrupulatnie unikajmy bardziej skomplikowanych wariantów, przy których trzeba by robić więcej węzłów. Idealny jest zestaw najprostszy – z haczykiem, ciężarkami i spławikiem bezpośrednio na głównej żyłce. Jedyną wadę takiego zestawienia – węzeł na haczyku – zminimalizujemy w ten sposób, że wybierzemy rodzaj węzła tylko w niewielkim stopniu osłabiający siłę żyłki.