Połów spinningiem

Ruchy błystek: obrotowy i wahadłowy.

• Należy przede wszystkim wychodzić z założenia, że ryby drapieżne przy zdobywaniu pokarmu kierują się w zasadzie dwoma organami zmysłów – wzrokiem i zmysłem linii bocznej. Wzrokiem zauważają zdobycz bezpośrednio w zasięgu pola widzenia, zmysłem linii bocznej pośrednio, bardzo precyzyjnie rejestrując falowanie wody wytwarzane przez poruszającą się przynętę (i to nie tylko kierunek ruchu, ale także jego intensywność, nawet poza polem widzenia). To doskonałe „urządzenie radiolokacyjne”, prawie równie cenne jak wzrok. Funkcjonalność któregoś ze zmysłów jest zależna od okoliczności – przy dobrej widoczności ważniejszy jest wzrok, przy pogorszonej – linia boczna. Na ogół jednak wzajemnie się uzupełniają.

Powyższe uwagi pozwalają wysnuć wniosek, że przy spinningowaniu należy wykorzystywać nie tylko wzrokowe, ale również dźwiękowe efekty przynęty.

• Rozsądnie należy wykorzystywać naturalne skłonności ryb drapieżnych do wygodnictwa (z reguły wybierają, szczególnie przy pozyskiwaniu zdobyczy, linię najmniejszego oporu). W praktyce oznacza to, że ryba drapieżna zaatakuje każdą normalną, czyli zdolną do życia zdobycz, kiedy jednak będzie miała okazję z pewnością wybierze zdobycz łatwiej osiągalną, a zatem – w wyniku chorób lub poranienia – słabszą, ociężałą, o stępionych reakcjach i ograniczonych ruchach. Drapieżniki mają rozwinięty swoisty zmysł do identyfikowania tego typu ofiar i swoją agresję kierują głównie na nie. I właśnie w tych spostrzeżeniach należy szukać rozwiązania problemu: jak skutecznie spinningować. Kryje się ono bowiem w takim sposobie prowadzenia przynęty, który jak najwierniej imituje ruch osłabionych rybek. Chora rybka nie nadąża za zdrowymi, zawsze pozostaje w tyle za stadem – raz płynie szybciej, raz wolniej, niekiedy stara się podpływać w górę, zaraz potem zmęczona opada w dół, na chwilę się także zatrzymuje, po czym stara się przemieszczać dalej. Przynęta spinningowa powinna „żyć” w podobny sposób. Kto to widział, żeby osłabiona rybka umiała bez trudu, wyrównanym tempem płynąć nawet pod silny prąd (tak się zwykle zachowuje przynęta na wędce niedoświadczonego wędkarza!). Jawną zasadzkę zauważy najgłodniejszy nawet drapieżnik i przez takie bezmyślne spinningowanie zmarnujemy tylko okazję.

Niejednostajne prowadzenie przynęty jest bardziej skuteczne niż monotonne.