Rosówka

Poszukiwania rosówek przy użyciu zwykłej latarki. Lepsze efekty osiągniemy z „przydymionym ” światłem. Na słoninę łapie się myszy, a na rosówki ryby – to pouczające zdanie mojego dziadka, które towarzyszyło mi w wędkarskich początkach – nadal zawiera pewną prawdę. Mimo istnienia wszelkiego rodzaju mikstur i imitacji przynęt, rosówka była. jest i pozostanie moją ulubioną przynętą. Zaletami tej przynęty są: łatwość jej zdobycia, masowe występowanie oraz możliwość długiego przechowywania. Najchętniej używam rosówek do połowu węgorzy, ale i inne gatunki ryb dały się już na nie „nabrać”.

Rosówki są przynętą, która w zasadzie wszędzie znajduje zastosowanie. Można je też kupić w prawie każdym sklepie wędkarskim. Ponieważ są one dosyć drogie, lepiej jest poświęcić trochę czasu i złapać ich do woli. Nie potrzeba w tym celu wcale przekopywać całego ogrodu, używać prądu elektrycznego lub wody mydlanej. Najlepiej jest się wybrać na „polowanie” nocą z latarką kieszonkową podczas lekkiej mżawki. Nabierając trochę wprawy można (biorąc pod uwagę ich cenę w sklepach) „wypracować” sobie całą dniówkę w stosunkowo krótkim czasie. Duże zdziwienie wywoła przy tym stwierdzenie faktu masowego występowania rosówek kryjących się w wilgotnych świeżo skoszonych trawnikach, między grządkami w ogrodzie lub pod krzewami w parku.

Nawet jedno trochę głośniejsze stąpnięcie lub zaświecenie ostrym światłem bezpośrednio na rosówkę powoduje, że znikają one błyskawicznie w swoich podziemnych korytarzach. Z tego względu dobrze jest posługiwać się czerwonym światłem i poruszać się możliwie cicho i ostrożnie. Latarkę mocujemy do paska lub czapki, tak aby mieć jedną rękę wolną do trzymania wiadra, a drugą do chwytania rosówek. Do rosówki należy zbliżać się powoli. Najlepiej chwytać ją trzema palcami: kciukiem, wskazującym i serdecznym. Kiedy nasza ręka jest już dosłownie centymetr od rosówki, należy błyskawicznie objąć ją opuszkami i mocno przycisnąć do podłoża. Łapiemy od „ogona”, tj. na granicy korytarza, z którego wyszła.

Samo przyciśnięcie i chwycenie rosówki tuż przy jej norce, mówiąc językiem wędkarskim, jest dopiero „zacięciem”. To, czy uda nam się „hol”, czyli wyciągnięcie całej rosówki z jej norki, zależy od naszej umiejętności. Ciągnąc z wyczuciem pokonujemy opór, jaki stawia rosówka. Rozerwanej rosówki nie należy zabierać, gdyż szybko spowodowałaby „zepsucie” się pozostałych rosówek w pojemniku.

Przy prawidłowym postępowaniu zebrane rosówki praktycznie dadzą się przechowywać bez ograniczenia. Najlepsza do tego celu jest drewniana skrzynka z otworem odwadniającym. Wypełniamy ją warstwą humusu, na który kładzie się następnie warstwę nadgniłych liści, a na to warstwę mchu. Całość należy od czasu do czasu polewać wodą. Najlepiej jednak jest stosować specjalną ziemię dla rosówek, którą można zakupić w sklepach wędkarskich. Inwestycja ta opłaca się, gdyż w ten sposób, w chłodzie, można przechowywać rosówki bardzo długo. Nieraz wystarczy tylko jedna godzina niewłaściwego przechowywania i nasza przynęta nie będzie się nadawała do użycia. Przed wielu laty, kiedy to w pełni słońca stałem samochodem w korku, zapomniałem o moich rosówkach w metalowej puszce. Wreszcie po dotarciu na kemping przypomniałem sobie o nich. Po otworzeniu puszki okazało się, że rosówki prawie „rozpuściły” się. Nie ma bardziej „przyjemnego” zapachu od tego, jaki poczułem.

Sposobów zakładania rosówki na haczyk istnieje wiele. Najlepsze do tego celu są specjalne haczyki, z dwoma zadziorami na nóżce, które zapobiegają zsunięciu się rosówki z haczyka. Podczas łowienia węgorzy rosówkę należy koniecznie naciągnąć na obydwa zadziory, a nawet zaleca się częściowe naciąganie aż na przypon. Ostrze haczyka powinno wychodzić w tylnej części ciała rosówki. Jest to najlepszy sposób założenia rosówki na haczyk. Przebijając rosówkę hakiem tylko jednokrotnie pośrodku jej ciała, zapewniamy dużą jej żywotność i ruchliwość w wodzie. Niestety, daje się ona wtedy łatwo ściągnąć z haczyka. Wielu wędkarzy stosuje więc trzykrotne przebijanie rosówki i pozostawia grot haczyka nie osłonięty. Na duże węgorze i sumy na haczyk zakłada się pęczek rosówek.