Z jakimi przynętami na karpia

Czy stosować te same przynęty podczas całego sezonu?

Wychodząc z przesłanek teoretycznych powinniśmy uzależnić wybór przynęt od sezonu. Na początku cyklu wegetacyjnego trzeba by – logicznie rzecz biorąc – stosować przynęty pochodzenia zwierzęcego. Pod koniec okresu wegetacyjnego, kiedy karp przygotowuje się do przezimowania tworząc rezerwę tłuszczu powinniśmy stosować przynęty raczej sprzyjające wytwarzaniu tłuszczu (a więc roślinne).

W naturze znajduje je karp w postaci nasion roślin wodnych i przybrzeżnych. Zasadę tę spróbowaliśmy sprawdzić oceniając efektywność przynęt w poszczególnych porach roku za pomocą zestawienia.

Efektywność przynęt w poszczególnych porach roku

Zauważalne są pewne różnice skuteczności przynęt w poszczególnych okresach (kukurydza jesienią jest dwa razy bardziej skuteczna niż wiosną, największa skuteczność dżdżownic wiosną), ale w praktyce nie trzeba ich przeceniać. Ważne byłyby przy założeniu, że będziemy łowić w takich warunkach, gdzie karp nie miał jeszcze kontaktu z człowiekiem. W praktyce jednak znaczna część karpi we wszystkich typach naszych wód pochodzi z hodowli, dlatego też pewna podatność na procesy udomowienia jest u nich oczywista. Dzisiejszy karp praktycznie nie rozróżnia już podstawowego (naturalnego) i zastępczego (dokarmianie, zanęcanie) pokarmu.

Poniżej zestawiamy dane dotyczące skuteczności najważniejszych przynęt – kukurydzy, ziemniaków i ciasta.

Wyraźnie lepsze efekty łowienia na kukurydzę w sierpniu i wrześniu są związane z tym, że wtedy jest do dyspozycji kukurydza o optymalnej konsystencji – w stadium woskowo-mlecznej dojrzałości. W pozostałych okresach stosowana jest kukurydza (gotowana czy konserwowana), która w świetle naszych badań może mieć pewne niedostatki.

Z kolei znaczne zróżnicowanie skuteczności ziemniaków (wiosną i jesienią niska, znakomita w lecie) pozostaje nadal nie wyjaśnione.

Można by powyższych uwag użyć jako argumentu przy konfrontacji poglądów na zanęcanie karpia. Wygląda na to, że przy zanęcaniu nie trzeba za wszelką cenę dążyć do tego, żeby karp oswoił się z nowym rodzajem pokarmu; on go i tak już zna, więc możemy cel zanęcania określić inaczej: chodzi o to, żeby karpie skoncentrować w jednym miejscu i utrzymać je tam jak najdłużej.

Jakiej wielkości powinny być przynęty do połowu karpia?

Optymalna wielkość poszczególnych przynęt do połowu karpia jest dyskusyjna. Zwolennicy przynęt większych wychodzą z założenia, że dzięki swojemu harmonijkowato wysuwanemu pyszczkowi karp bez trudu może sobie poradzić nawet ze sporym kęsem. Swoje stanowisko motywują także tym, że w większej przynęcie haczyk da się dokładnie zamaskować. Dobrą stroną dużych przynęt jest także to, że nie łakomią się na nie mniejsze ryby i nie tak często mylą nas pozorne brania. Zwolennicy mniejszych przynęt na uzasadnienie swojego stanowiska mają fakt, że naturalny pokarm karpia w zasadzie stanowią drobne organizmy zwierzęce (larwy) i jeszcze drobniejszy plankton, zatem mniejsza przynęta powinna być dla karpia odpowiedniejsza. Prawdy trzeba szukać pośrodku —na dobrą sprawę jest to rzecz gustu wędkarza. Wiąże się z tym istotniejsze pytanie – do jakiego stopnia trzeba maskować haczyk w przynęcie, by nie budził podejrzeń ryby. Zbytnia zapobiegliwość, powodowana przecenianiem sprytu karpia, jest niewskazana i może być przyczyną pustych zacięć – np. wtedy, gdy dla zamaskowania używa się nieproporcjonalnie małych haczyków i kiedy w przynęcie chowa się także grot haczyka. Karpiowi się może wydać podejrzane raczej to, że między pojedynczymi, rozrzuconymi przy zanęcaniu, ziarnkami kukurydzy znajdzie cały „naszyjnik” 6-8 ziarenek, gęsto nawleczonych na haczyk. Zdecydowanie naturalniej wyglądają 1-2 ziarenka na częściowo obnażonym haczyku. Oprócz innych argumentów przemawiających za tym, możemy przytoczyć na przykład skuteczność tzw. „włosowej” metody połowu karpia, w której przynętę np. jedno ziarnko kukurydzy przywiązuje się na cieniutkim przyponiku do zupełnie pustego haczyka. Karp biorąc wciągnie do pyska wraz z ziarnkiem także haczyk.

W pogoni za specjałami podnoszącymi smak przynęt nie można zapomnieć także o ich kolorystyce. Karpia na ogół łowimy w płytszych wodach, a więc można przypuszczać, że barwa przynęt ma istotne znaczenie przy wyborze przez rybę pokarmu. Obserwacje wpływu koloru przynęt na skuteczność połowu karpia w różnych warunkach możemy podsumować następującymi wnioskami:

Przy połowie w płytszych wodach w chłodniejszych porach roku (do 12°C) w bezchmurne dni odpowiedni jest kolor cytrynowożółty, w dni pochmurne – niebieski. W ciepłych porach roku, przy słonecznej pogodzie, w godzinach porannych i przedwieczornych sprawdza się kolor czerwony, w ciągu dnia natomiast skuteczniejsze są przynęty o naturalnych barwach. Inaczej jest, gdy łowimy w wodach głębszych. W chłodne, ale słoneczne dni należy stosować kolor pomarańczowy, w dni deszczowe – czerwony. Przenikanie światła do wody jest zjawiskiem specyficznym, co przejawia się zarówno w osłabieniu jego intensywności, jak i w zmianach widma. Z barwieniem przynęt na pewno warto eksperymentować!