Na długość wędziska
A teraz kilka wskazówek, w jaki sposób powinniśmy obławiać „gorące miejsca” wśród roślinności wodnej. Z jednej strony nasze stanowisko łowieckie nie powinno znajdować się zbyt daleko od miejsca, w którym stoją ryby (kilka metrów wystarczy w zupełności). Z drugiej zaś strony musimy zdawać sobie z tego sprawę, iż to właśnie my decydujemy, precyzyjnym nęceniem, gdzie brzany będą żerowały. Przykładowo znaleźliśmy na środku koryta rzeki dołek, oddalony od brzegu powiedzmy na dwie długości wędki. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby smużeniem naszej zanęty przyciągnąć ryby trochę bliżej brzegu, a dokładniej mówiąc na długość wędziska. Dzięki temu będzie nam łatwiej wędkować czyli precyzyjnie zarzucać przynętę na zestawie spławiko-wym w przerwy pomiędzy roślinnością wodną oraz holować zacięte ryby. Poza tym, łowiąc w płytszej wodzie będziemy mieli lepszy wgląd na to, co dzieje się w zanęconym miejscu. Po wybraniu dobrze zapowiadającego się łowiska musimy najpierw usunąć z tamtąd część roślinności wodnej, aby nasza zanęta i przynęta bez trudu opadały na dno. Odpowiednim narzędziem do przygotowania łowiska są zwykłe metalowe grabie, oczywiście bez drewnianego trzonka. Do grabi przywiązujemy linkę i rzucamy je w wybrane miejsce. Kilka przeciągnięć po dnie w zupełności wystarczy, aby pomiędzy roślinnością powstała nadająca się już do wędkowania przerwa.
W samym łowisku dno może być wygrabione tylko na powierzchni kilkudziesięciu centymetrów kwadratowych. Ważne jest tylko to, abyśmy mieli podbierak z długą rączką lub dogodne (czytaj z niewielką ilością roślinności) warunki do lądowania ryby wyślizgiem. Hol musi być bardzo zdecydowany, gdyż brzana, której uda się wejść w zielsko, jest praktycznie nie do wyjęcia.
Pięć przecinek
Na koniec wyobraźmy sobie taką sytuację, że stoimy nad brzegiem rzeki, która na odcinku 50 metrów porośnięta jest dywanem roślinności wodnej bez żadnych nadających się do łowienia przerw. Wcześniej brodziliśmy w spodniobutach na całej długości tego odcinka, znaleźliśmy pod roślinnością pięć niezwykle obiecujących miejsc oraz dogodne stanowiska wędkarskie na brzegu. Kilka minut pracy w każdym miejscu i oto mamy wśród roślinności pięć małych przecinek, mniej więcej na długość wędziska, dzięki czemu możemy precyzyjnie zanęcić i łowić. Wędrujemy brzegiem rzeki pod prąd, a więc zaczynamy wędkować w najniżej położonej przecince.
Zestaw spławikowy opuszczamy do wody na wędzisku bez kołowrotka lub na długim kiju matchowym. Jeżeli po złowieniu kilku brzan lub kleni następuje przerwa w braniach, przemieszczamy się dalej i obławiamy następną przecinkę.
Po dojściu do ostatniej przecinki i obłowieniu jej, w pierwszej przecince (najniżej położonej) ryby dawno już się uspokoiły i z powodzeniem możemy spróbować ponownie tam łowić. Schodzimy więc w dół rzeki i zaczynamy całą zabawę od nowa. Proszę zwrócić uwagę: wędkarz, który przygotuje sobie kilka korytarzy w zielsku ciągle podaje przynętę w optymalny sposób, nie musi całymi godzinami czekać w jednym miejscu na branie, a to zawsze równa się złowieniu większej ilości brzan i kleni.