Łowienie ryb na kukurydzę
Ryby można łowić na wiele przynęt. Niektóre z nich są chętnie zjadane także przez… wędkarzy.
Nie wróżę więc udanych łowów temu wędkarzowi, który wybierając się na całonocną zasiadkę zapomniał zabrać dla siebie kanapek, zaś w torbie z przynętami ma kukurydzę konserwową – słodziutką i chrupiącą, bądź też smaczne paróweczki. Już po trzech godzinach czuwania przy wędkach, nęcony zapachem, otworzy torbę i dobierze się do apetycznej – było nie było, jednak rybiej – przynęty.
APETYCZNA KUKURYDZA – to bodaj najczęściej używana przynęta do łowienia ryb spokojnego żeru. W zanętę wzbogaconą żółtymi ziarnami chętnie wchodzą leszcze (każdy rocznik), okazałe płocie, karpie (zarówno półkilowe jak i 10-cio kilowe), amury, jazie, karasie, liny, brzany, klenie a nawet pstrągi tęczowe. Tam więc, gdzie gospodarz wody – ze względu na obecność szlachetnych ryb – zabronił stosowania przynęty mięsnej, a dopuścił roślinną, wędkarze zakładają na haczyk właśnie kukurydzę. Z wyniku wędkowania są na ogół zadowoleni.
Żółte ziarenko kukurydzy jest zwarte, ma mocną skórkę i pachnący miąższ. Wiele odmian kukurydzy umożliwia nam wybór rozmaitej wielkości ziarna, możemy więc dobierać je do wielkości haczyka, do rozmiaru paszczy łowionej ryby – przez to przynęta spełnia rolę selekcjonera: drobnica przestaje podgryzać przynętę i dzięki temu pozbywamy się m.in. fałszywych brań.
Właściwą obróbką termiczną możemy zmieniać twardość ziaren. Kukurydza świeżo wyłuskana z kolby nie nadaje się na przynętę wędkarską, bo jest zbyt twarda i ryby jej nie pokruszą. Poza tym, przy zakładaniu na haczyk, ziarno rozleci się w palcach. Trzeba więc albo samemu przygotować ją do użytku (co jest czasochłonne) albo nabyć, odpowiednio spreparowaną, w sklepie. Sklepy wędkarskie oferują nam ziarna w rozmaitych kolorach, o różnych zapachach, stopniach twardości. Sklepy spożywcze tylko żółtą, słodką, konserwowaną o niewielkiej twardości i… sprzedawaną w zbyt dużych opakowaniach. Ale za to cudownie smaczną…
Dzięki tym właściwościom, kukurydza znajduje uznanie zwolenników przystawki, denki, odległościówki, przepływanki, a nawet specjalistów od zestawów włosowych.
HACZYKI, na które będziemy zakładać ziarna kukurydzy mogą być rozmaitej wielkości. Ich rozmiar uzależniony będzie m.in. od warunków panujących na łowisku. Nie ma żadnych przeszkód technicznych, aby zacinać z opadu haczykiem nr 16 ukrytym w małym ziarnie, lub z gruntu hakiem nr 4, do którego podwieszamy kilka ziaren na włosie. Tak jedna technika, jak druga oraz każda kolejna, wymagać będą od wędkarza stosowania ziarna o odpowiedniej twardości – inaczej bowiem albo nie pozwolą się nawlec na maleńki haczyk, albo spadną przy zarzucaniu zestawu. Niezmiernie istotny jest także i ten szczegół: ze względu na twardość skórki ziarna, ostrze haczyka trzeba z niego wyprowadzić. Jest to szczególnie ważne w delikatnym zestawie (przypon o grubości 0,10 -0,14 mm). Gdy ostrze haczyka schowane jest w ziarnie, należy mocniej zacinać, a tego z kolei, może nie wytrzymać delikatny zestaw.
MIAŻDŻONE I GNIECIONE – ziarna znakomicie wzbogacą stosowaną zanętę. Niewykluczone, że taki zabieg uczyni ją na tyle atrakcyjną dla ryb, że przypłyną tylko do tak zanęconego stanowiska. By dodać ziarna do zanęty, nie potrzeba żadnych szczególnych czynności – wystarczy pognieść je w dłoniach, wrzucić do kubła z zanętą i starannie wymieszać. Podczas korzystania z kukurydzy konserwowej, warto pozostałą w puszcze zalewę, z ufnością, wlać do zanęty. Ma ona tak mocny aromat, że wlewana małymi porcjami do rzeki przywabia ryby nawet z dużych odległości, więc połączona z zanętą, z pewnością nie odstraszy ryb.