Wskaźnik brań – małpka

5 GloMonkey

Posiada ulepszoną konstrukcję w porównaniu do poprzednio opisanego modelu. Korpus składnika jest dość ciężki, przez co nadaje się do użytku tylko w wodach spokojnych, do połowów na karpia metodą samozacinającą. Przezroczysta konstrukcja „małpki” jest w dzień źle widoczna, a mały otwór (przygotowany do angielskich „Beta-lights”) wymaga dodatkowego przewiercenia w celu umieszczenia światełka do nocnych połowów. Żyłka przewlekana jest przez metalową tulejkę. Podczas zacinania należy wykonać ruch pionowy, w innym przypadku żyłka nie zostanie zwolniona. W nawierconym otworze wpasowana została rurka teflonowa, gwarantująca bezkolizyjny poślizg „małpki” i umożliwiająca rozpoznanie brań, podczas których małpka porusza się na dół – ryba płynie w kierunku brzegu. Niestety, również ten model ma skłonności do spadania z prowadnicy podczas zacinania. Ponadto umocowanie rurki teflonowej nie jest zadawalające. Podczas gwałtownego poderwania wędki może się przydarzyć, że tylko nadmieniona rurka pozostanie na prowadnicy.

W sklepach model ten jest droższy od poprzednio opisanych, ale wygodniejszy w praktyce.

6 Teflonowa „małpka” w trzech rozmiarach

Ta „małpia rodzina” przypomina poprzedni model, przy czym cylinder wykonany jest całkowicie z białego teflonu z ciasno nawierconym otworem. W normalnych warunkach ta „małpka” funkcjonuje długie lata bezawaryjnie, należy tylko uważać, aby otwór nie został zapchany szlamem.
Przy połowach do 50 m wybieram najmniejszą wersję. Największą „małpkę”, a raczej „goryla”, rezerwuję na skrajne sytuacje. Funkcjonalnie nie różni się od GloMonkey. Otwór dla światełek musi zostać powiększony.

Porównanie dwóch sposobów prowadzenia sznura. Z lewej sztywne (6), z prawej giętkie (7).

7 Monkey od Fox-lnternational

To bardzo funkcjonalny model, ale dość drogi. Dostępny w różnych barwach, jest zarówno w dzień jak i w nocy dobrze widoczny. Niestety i tu otwór jest trochę ciasny. Dwa dodatkowe ciężarki są zbyt duże, tak że bez nich użycie tej „małpki” jest łatwiejsze. Dzięki szczególnie czułej teflonowej prowadnicy jest to najlepszy model do połowu na dystans. Gruby pręt, na którym się „małpka” porusza, daje wrażenie dobrego zakupu. Na szczególną uwagę zasługuje tu prowadnica żyłki: sztywna, metalowa tulejka połączona jest przy pomocy giętkiego wężyka gumowego z „małpką”. Przy zacięciu wężyk wygina się na bok i zwalnia bez problemu żyłkę. Powyższe rozwiązania zostały w międzyczasie przejęte również przez inne firmy.

Konieczna konserwacja

Generalnie rzecz biorąc, minimum konserwacji wystarcza do utrzymania funkcjonowania wszystkich wymienionych modeli. Rozpatrzmy nasz pręt, któremu wielu wędkarzy poświęca za mało uwagi, a na którym dochodzi do tarcia z „małpką”, co z kolei ma ogromne znaczenie dla czułości tego wskaźnika. Osobiście polecam wybór grubszych prętów, które w trakcie wielokrotnego ich wbijania i wyjmowania z gruntu, nie są tak podatne na skrzywienia. Skrzywione bowiem pręty mogą w skrajnym przypadku podczas zacięcia zakleszczyć się i zostać wyrwane z podłoża, a to grozi zerwaniem sznura. Po opadach deszczu powinno się wytrzeć pręt z kropel wody zmieszanej z ziemią i nie zapominać o przeczyszczeniu ścianek otworów w małpce. W zimie zalecam przetarcie pręta olejem maszynowym.

Tak funkcjonuje małpka. Najczęściej ustawia się ją w okolicy rękojeści wędziska. Kabłąk kołowrotka jest otwarty, żyłkę przy wędce można przytrzymać jakimkolwiek zaciskiem.