Mormyszka kojarzy się z łowieniem na wędkę pod lodową. Na mormyszkę można łowić także kijem matchowym. Dmitri Balitchew wymyślił specjalny sygnalizator brań.
Na mormyszkę, najmniejszą z możliwych przynęt sztucznych, można skutecznie łowić nie tylko z lodu. Niestety tylko niewielu kolegów specjalizuje się w takim sposobie wędkowania. Powód: żaden ze wskaźników brań nie jest wystarczająco czuty, aby dobrze sygnalizować delikatne brania. Ultraczuła szczytówka typu winkelpicker byłaby całkiem niezła, gdyby nie to, że jest ona trochę za krótka -mormyszkę prowadzi się przeważnie na krótko na wysokości szczytówki, przez co przestaje ona już tak dobrze reagować na brania. Popularne w Rosji wskaźniki brań montowane do szczytówki wędziska pod kątem prostym, bardzo utrudniają swobodne schodzenie żyłki. Hol dużej ryby (z popuszczaniem żyłki) przy zastosowaniu tego typu wskaźnika jest prawie niemożliwy. Poza tym niezbędna jest także drobna przeróbka kija, a wielu wędkarzy raczej nie przepada za majsterkowaniem.
Monolityczna szczytówka
Po wielu eksperymentach udało mi się w końcu wykonać wskaźnik brań umożliwiający błyskawiczne przystosowanie dowolnego wędziska do łowienia na mormyszkę. Warunek: przelotka szczytowa wędziska musi mieć gwint. Idealnym typem wędziska jest kij matchowy (odległościowy) o długości od czterech do pięciu metrów i dość sztywnej akcji.
Wskaźnik brań umożliwiający łowienie długim kijem na mormyszkę wykonałem na bazie drgającej szczytówki wkręcanej w szczytówkę wędziska. Wykorzystałem tylko jej dolną część (około 8 cm długości) z nagwintowaną śrubą, resztę zaś obciąłem. Na końcu wskaźnika przymocowałem przelotkę szczytową. Skróconą drgającą szczytówkę przedłużam kawałkiem sztywnej i grubej żyłki monolitycznej.
Długość i średnica żyłki zależą od masy używanych mormyszek. Do łowienia na najmniejsze mormyszki używam przykładowo 7-centymetrowego kiwaka z żyłki o średnicy 0,60 milimetra.
Drgania i wygięcia
Jeden koniec obciętej żyłki przymocowuję do skróconej drgającej szczytówki nitką, a następnie lakieruję całą omotkę. Do drugiego końca przyklejam możliwie jak najmniejszą przelotkę szczytową i kiwak jest już gotowy do użycia.
Jeszcze kilka słów na temat samych brań – zazwyczaj widoczne są one jako drgania lub wygięcie żyłki—sygnalizatora. Niekiedy jednak biorąca ryba unosi do góry przynętę i wygląda to tak, jakby przynęta przypadkiem trąciła o dno (żyłka staje się luźna, sygnalizator brań prostuje się i nieruchomieje). W takich sytuacjach należy zawsze błyskawicznie, choć ze sporym wyczuciem zacinać.
Autor uważa, że do łowienia na mormyszkę (na przykład takich okoni jak na zdjęciu) nadaje się także wędka odległościowa.
Do tej techniki wędkowania niezbędny jest specjalny sygnalizator brań.
Wszystkie niezbędne dodatki, tj. zapas mormyszek oraz wkręcany w szczytówkę kija matchowego sygnalizator brań, mieszczą się w jednym małym pudełku.
Na mormyszkę można łowić nawet w trudnych technicznie miejscach, np. blisko tego suchego drzewa.