Najprościej można określić prawdopodobne stanowiska karpi w potokach i mniejszych rzekach, ponieważ może się on zatrzymywać praktycznie tylko w miejscach przestronnych i głębokiej wodzie – w toni pod podmytymi brzegami, w pobliżu zwalonych drzew, pod i nad spiętrzeniami itp. Im większa rzeka, tym trudniejsze wyszukiwanie stanowisk karpia. Także tu kierujemy się w stronę spokojnych, przestronnych odcinków cieku, ale nie powinniśmy czuć się zaskoczeni jeśli przy połowie brzan w rwącym prądzie weźmie karp. Taka sytuacja może się zdarzyć zwłaszcza w ciepłych porach roku, gdy w mulistych odcinkach dojdzie do deficytu tlenu i karp jest zmuszony zmienić stanowisko. W rozleglejszych ciekach poświęcamy więcej uwagi połączeniom rzek, gdzie zazwyczaj jest głębsza woda i bardziej urozmaicone ukształtowanie dna. Dobrze jest też szukać ryby tego gatunku przy ujściach mniejszych potoków, które karp chętnie odwiedza albo ze względu na pokarm, albo też dla wody bogatej w tlen. Na ciekach regulowanych znakomite stanowiska karpi znajdują się w pobliżu tzw. ostróg (tam, poprzecznych przegród) z olbrzymich kamieni, zbudowanych prostopadle lub ukośnie do łożyska rzeki. Przy ostrogach prąd załamuje się, powstaje cyrkulacja wody i koncentruje się tu pokarm naniesiony przez rzekę. Zaskakująco sprzyjają połowom karpi przybrzeżne strefy wielkich, nie uregulowanych rzek, wzmocnione luźno ułożonymi głazami, między którymi karp zatrzymuje się zarówno dlatego, że czuje się tu bezpieczny, jak i dlatego, że znajduje tu więcej pokarmu. Zasady te odnoszą się tylko do rzek, które nie są poważniej zanieczyszczone. W wodach silniej zanieczyszczonych trzeba się liczyć z nietypowym zachowaniem karpia. Jest ono związane głównie z tym, że w takich wodach dochodzi do nadmiernego osadzania się nieczystości w miejscach najbardziej nadających się na stanowiska karpia – w głębokich, spokojnych partiach. Przebiegowi procesu gnilnego w osadach towarzyszy wydzielanie się gazów gnilnych, których obecność może obrzydzić życie nawet najbardziej odpornemu karpiowi na tyle, że porzuca on swoje siedlisko. W takich wypadkach łatwiej się natkniemy na karpia w miejscach nietypowych, a zwłaszcza na pograniczu odcinków spokojniejszego nurtu i cichych zakoli, a nawet w wodach o czysto żwirowym podłożu. Tam karp nie ma kłopotów z tlenem, zawsze znajdzie coś do jedzenia i stopniowo przywyka do mniej sprzyjających warunków.
W starorzeczach i w wodach podobnego typu można oczekiwać bardziej równomiernego rozmieszczenia karpia. O ile jednak jest to woda urozmaicona, większe jest prawdopodobieństwo, że ryba znajduje się właśnie w tej bardziej zróżnicowanej części, gdzie leżą powalone drzewa, wystające pnie albo przynajmniej większe skupiska roślinności wodnej.
Szukając karpia w zbiornikach wodnych musimy pamiętać, że obowiązują tu specyficzne zasady. W zbiornikach mniejszych, do 80-100 ha, które z reguły nie bywają zbytnio głębokie, karpie zasiedlają mniej więcej cały obszar równomiernie – z wyjątkiem partii o głębokości większej niż 6-8 m.
Trudno jednak powiedzieć, że karp w zbiorniku wodnym wybiera jakieś jedno określone miejsce. W wodach płynących jego wierność danemu stanowisku jest spowodowana koniecznością, natomiast w zbiornikach karp może zachowywać się swobodnie. Spróbujmy zrozumieć „mentalność” karpia, wyobraźmy sobie jak my zachowywalibyśmy się w określonych sytuacjach. Decydujące dla każdego stworzenia są problemy wyżywienia i ochrony przed niebezpieczeństwem. Karp, jeśli musi, jest w stanie głodować przez niewiarygodnie długi czas, lecz w zasadzie jest smakoszem i nie ominie żadnej okazji, by przyjąć pokarm. Z tego należałoby wnioskować, że powinien zatrzymywać się przede wszystkim w miejscach, gdzie pokarmu jest najwięcej, a zatem w płytkich, nagrzanych przybrzeżnych partiach wody. Tu jednak odzywa się równie silny instynkt samozachowawczy i karp trzyma się z daleka od brzegów. Ośmiela się do nich zbliżyć kuszony pokarmem wyłącznie wtedy, gdy jest spokojnie, tzn. o szarówe.