Niezmierna witalność klenia jest w niektórych wypadkach niepożądana. Szczególnie niechętnie przyjmujemy jego starania o stopniowe opanowanie dolnych odcinków krainy pstrąga. W pozostałych wodach witamy go życzliwie.
Płciowo dojrzewa w 3.-4. roku, tarło odbywa gromadnie. Na nizinach ma to miejsce nawet już w końcu kwietnia, na ogół jednak dopiero w maju, a w wodach podgórskich w czerwcu. Warunki dla tarła potrafi znaleźć też w głównym cieku, woli jednak czyste kamieniste dopływy, może nawet złożyć ikrę na trawę.
Wypada szanować klenia także ze względu na jego wszystkożerność; łatwiej byłoby wymienić to, czego nie jada niż przedstawić jego typowy jadłospis. W młodości, co zrozumiałe, żywi się tylko drobnymi organizmami planktonicznymi, ledwie jednak trochę podrośnie jego „gust kulinarny” staje się bardziej uniwersalny. Jako typowy pokarm klenia można wymienić wszystkie dostępne mu organizmy bentoniczne, a także raki, żaby itp. oraz owady, opadające na powierzchnię wody. Dorosły kleń miewa nawet ochotę na gnijący detrytus, miękkie wodne rośliny, z apetytem zajada różne typy miękkich owoców itp. Po osiągnięciu 15-20 cm długości zaczyna stopniowo łakomić się na rybki, a jego skłonności do drapieżnictwa stają się coraz wyraźniejsze. Nieposkromiony apetyt ma także w zimie, kiedy większość podobnych mu ryb zupełnie o jedzeniu nie myśli.
Stosunkowo powolny jest przyrost wagi klenia, co – jeśli wziąć pod uwagę jego aktywność żerową – nie ma na pierwszy rzut oka racjonalnego wytłumaczenia. Przyczyny tego szukać trzeba najpewniej we wzajemnej pokarmowej konkurencji, która zawsze jest znacząca u ryb żyjących gromadnie. W większości wód płynących kleń może osiągnąć 1 kg wagi dopiero w 10. roku życia. Osobniki o wadze około 1,5 kg mają co najmniej 15 lat, a wieku prawdziwych okazów ważących 5-6 kg nawet nie próbujemy odgadnąć. Można przypuszczać, że większe klenie, które mają skłonności do wybierania drapieżnego sposobu żywienia, odznaczają się znacznie szybszym przyrostem ciała. Tak jest np. z boleniami i nie ma powodu sądzić, że inaczej rzecz się ma z kleniem.