Zasady połowu Kleni na muchę

Zasady połowu Kleni na muchę

Klasyczne muszkarstwo, a więc przy użyciu standardowego sprzętu (wędzisko 2,4-3 m, 6-8 AFTM, masywniejsze muszki z bujną jeżynką na haczykach 6-8), jest sens uprawiać w optymalnych warunkach, np. kiedy klenie wyraźnie przebywają przy powierzchni i nie ujdzie ich uwagi żaden spływający listek czy owad. Przy dobrej pogodzie sprawdza się połów suchą muchą, przy wietrze także mokrą, gdy wiatr jest bardzo silny nie ma sensu łowić na muchę. W terenie otwartym łowimy klasycznie – z zarzucaniem muszki na potrzebną odległość, w potokach o niedostępnych brzegach możemy łowić spuszczając muszkę na powierzchnię. O ile jest to możliwe, starajmy się dostać do korony wierzby nachylonej nad wodę. Pod nią z pewnością jest stanowisko kleni, będziemy mieć je jak na dłoni! Jeśli zajmiemy na drzewie wygodną pozycję, a rozgarniając gałęzie zapewnimy sobie dobry widok i warunki do manipulowania, okoliczne klenie – oczywiście – spłoszymy. Na drzewie zachowujmy się spokojnie, a klenie po chwili przypłyną znowu. Najpierw pojawi się patrol młodzieżowy, a za nim niezauważalnie, ze wszystkich stron zaczną pojawiać się sylwetki także tych największych osobników. Kiedy klenie zaczynają zachowywać się beztrosko, kiedy z ufnością smakują spławiane przedmioty, możemy zarzucić wcześniej przygotowaną muszkę. Wystrzegajmy się każdego zbytecznego ruchu, a muszce pozwólmy powoli opaść na powierzchnię. Nie dajmy się skusić pierwszej okazji (niecierpliwe są bowiem głównie młodziutkie ryby), ale próbujmy cierpliwie, zręcznymi manewrami wybrać sobie zdobycz. Ta emocjonująca gra ma zawsze podobny przebieg: wybrane przez nas duże sztuki trzymają się z tyłu, udając brak zainteresowania, w rzeczywistości jednak są w pogotowiu, a na atak decydują się dopiero po kilku naszych udanych próbach zniechęcenia do przynęty niecierpliwej i nierozważnej rybiej młodzieży. Jeśli łowimy na sztuczną muszkę zacinamy od razu, gdy tylko kleń z muszką w pysku ustawia się ukośnie do dołu, przy połowie na przynęty naturalne możemy pozwolić rybie częściowo zjeść przynętę. Na podobnych zasadach uprawiamy też połów metodą dotykową, wtedy jednak używamy długiego nawet 5-6 metrowego delikatnego wędziska, które umożliwia łowienie także z brzegu.

Jeśli mamy możliwość wykorzystujmy przede wszystkim naturalne przynęty sezonowe, zwłaszcza chrabąszcze, najpierw majowe, później mniejsze (tzw. letnie), a w okresie żniw koniki polne. Na chrabąszcze w pierwszych dniach ich rójki łowimy z reguły na powierzchni metodą muchową. Potem klenie przywykają także do chrabąszczy pływających w wodzie, możemy więc zmienić technikę połowu. Chrabąszcza do połowu na powierzchni nakładamy na haczyk tak, by jak najdłużej pozostał żywy i żeby zachowywał się możliwie naturalnie. Najlepiej jest, kiedy po zarzuceniu dotyka powierzchni brzuchem, ponieważ wtedy, poruszając odnóżami i próbując wzlecieć, działa na rybę prowokująco. Żyłkę pozostawmy luźniejszą, żeby ryba miała możliwość ściągnąć przynętę nie wyczuwając oporu nawet na głębokość 50-60 cm. Nie spieszmy się z zacięciem; wystarczy zareagować dopiero wtedy, kiedy ryba z przynętą zaczyna się powoli oddalać.