Na pewniaka
Standardowe kulki proteinowe o średnicy 14, 16 lub 18 mm cieszą się tak dużą popularnością głównie ze względu na przyzwyczajenia większości wędkarzy. Nie zmienia to jednak faktu, że ta wielkość przynęty jest najbardziej uniwersalna i daje możliwość łowienia praktycznie w każdych warunkach. Jest to szczególnie istotne dla tych kolegów, którzy lubią wędkować na pewniaka, czyli na sprawdzoną już wcześniej przynętę. Jednak w przypadku standardowych kulek proteinowych nawet milimetrowe różnice wielkości decydują o sposobie ich użycia. Kulki o średnicy 14 mm są idealne na „dziewicze” wody, czyli takie, nad którymi bardzo rzadko spotyka się wędkarzy. Intensywne nęcenie przez okres dwóch, trzech dni jest w zupełności wystarczające, by karpie zdążyły przyzwyczaić się do nowej przynęty. W tego typu sytuacjach nigdy nie mieszam kulek z żadną inną zanętą drobnoziarnistą (np. z kukurydzą). Tym samym nie daję karpiom możliwości wyboru i zmuszam je do wyżerowywania tylko kulek. Przynętą są najczęściej dwie lub trzy kulki proteinowe (na jednym przyponie włosowym), które umieszczam nad dywanem z kulek luźno leżących na dnie.
Kulki proteinowe o średnicy 16 i 18 mm są chyba najbardziej uniwersalne. W wielu przypadkach skuteczne jest nęcenie zarówno samymi kulkami, jak i „mieszanką” kulek z dowolną zanętą drobnoziarnistą. Dla karpi kulki proteinowe są prawdziwymi smakołykami i ryby przeważnie wyżerowują je w pierwszej kolejności. Zalety zanęty mieszanej są następujące:
• niska cena i łatwość zdobycia zanęty drobnoziarnistej sprawiają, że zanętą mieszaną można nęcić na dużych powierzchniach, co czasami decyduje o sukcesie (akweny z dużą ilością karpi);
• inne gatunki ryb, takie jak leszcze, liny i płocie wyjadają tylko zanętę drobnoziarnistą, a kulki proteinowe czekają na pojawienie się karpi.
Różne wielkości kulek
Kulek proteinowych o średnicy 20-25 mm używa się w zasadzie do takiego samego sposobu łowienia, jak na kulki o średnicy 16 lub 18 mm. Większe kulki są jednak cięższe i można je wystrzelić na znacznie większą odległość. Najchętniej łowią na takie kulki wędkarze „Long-Range”, czyli koledzy specjalizujący się w wędkowaniu na duże odległości. Osobiście stosuję większe kulki także wtedy, gdy wywożę przynętę łodzią. Możecie mi wierzyć, że nie ma nic bardziej denerwującego, jak wypłynąć łódką 200 metrów na środek jeziora, ostrożnie wpuścić do wody przynętę, a następnie wrócić do brzegu i przekonać się, że akurat wziął leszcz, a nie karp. Można tego uniknąć stosując kulki o średnicy 25 mm, na których leszcze „łamią sobie zęby”, natomiast w niczym nie zniechęca to karpi (nawet tych małych).
Jeżeli ktoś uważa, że taka kulka proteinowa jest stanowczo za duża, to powinien sobie przypomnieć, że jeszcze nie tak dawno temu karpie łowiono na całe gotowane ziemniaki lub na wielkie pacyny z ciasta (nawet wielkości kurzego jajka) i wcale to nie przeszkadzało nawet małym i średnim rybom.
Na większe kulki proteinowe można spróbować celowego łowienia dużych karpi. Zanęta powinna wtedy składać się w trzech czwartych z kulek o średnicy 14 mm oraz w jednej czwartej z kulek o średnicy 25 mm. Mniejsze karpie zadowalają się przeważnie tylko małymi kulkami, natomiast największe osobniki, pojawiające się w łowisku zazwyczaj trochę później, wyżerowują wszystko, co uda im się znaleźć. Chcąc łowić jeszcze bardziej selektywnie, należy podawać przynętę (dużą) na granicy zanęconego miejsca. Możemy też postąpić zupełnie na odwrót: nęcić dużymi kulkami proteinowymi, a łowić tylko na małe. Jest to doskonały i chyba najskuteczniejszy sposób na zmylenie ostrożnych karpi w łowiskach o bardzo silnej presji wędkarskiej. Karp nie wie, w jaki sposób „sprawdzić” minikulkę proteinową, gdyż jest przyzwyczajony do większej zanęty, a jednocześnie wyczuwa, że to „coś” także jest jadalne. Z ciekawości bierze małą kulkę do pyska i łakomstwo zwycięża nad ostrożnością.
Także zimą
Wspomniana przed chwilą metoda może okazać się skuteczna także zimą. Po zlokalizowaniu miejsc zimowego gromadzenia się karpi, należy nęcić dużymi kulkami proteinowymi, natomiast łowić tylko na minikulki. Odrętwiałe karpie, jeżeli już zdecydują się coś przekąsić, to z całą pewnością zdecydują się tylko na najmniejsze kulki. Większe kulki proteinowe idealnie nadają się do nęcenia zimą ze względu na zwiększony efekt wabiący: są dobrze widoczne i wydzielają do wody więcej środków zapachowych niż tradycyjne kulki.
Odmienność większych kulek proteinowych można wykorzystać także w inny sposób. Im bardziej przynęta odróżnia się od zanęty, tym łatwiej wpada w oko żerującej rybie. Kontrast pomiędzy dużymi pływającymi kulkami proteinowymi, a zwykłymi kulkami lub minikulkami tworzącymi dywan zanętowy, jest oczywiście o wiele większy, niż pomiędzy przynętą unoszącą się nad luźną zanętą tej samej wielkości. Ta niewinna sztuczka może czasami zadecydować o sukcesie, szczególnie w łowiskach, w których karpie są wyjątkowo ostrożne lub słabo żerują. Dwie duże kulki proteinowe (na jednym włosku) unoszące się nad dywanem zanęty ze zwykłych kulek, to jeden z lepszych znanych mi sposobów na przechytrzenie kapitalnych karpi, szczególnie gdy w danym łowisku dominują małe egzemplarze.