Małe zbiorniki wodne (retencyjne, melioracyjne)

Spośród drapieżników pierwszeństwo dajemy szczupakowi, posiadaczowi wielu pożądanych cech. Jest on najbardziej konsekwentnym likwidatorem rybiego „chwastu”, cenią go też wędkarze. Może nam jednak ujść spod kontroli, a wtedy jeśli osiągnie nadmierną wielkość staje się postrachem nawet większego narybku karpia. W sprzyjających warunkach pokarmowych szczupak rośnie nadzwyczaj szybko. Właśnie w zbiornikach trzyletnie szczupaki mogą osiągać ponad 5 kg. A to już groźne drapieżniki. Nie chcemy tu odradzać zarybiania szczupakiem zbiorników odwiedzanych przez wędkarzy, należy jednak czynić to z uwagą i nie za wszelką cenę. Ostrożnie należy postępować szczególnie w wypadku zbiorników, w których przez dłuższy czas nie będzie połowów. Dyskusyjna jest w związku z tym, stosowana niekiedy, praktyka chronienia szczupaka w zbiornikach przez pierwsze lata. Końcowy efekt tych poczynań wyrażający się w połowach 8-10 kilogramowych szczupaków z 20-30 ha zbiorników tylko pozornie jest piękny, w rzeczywistości jest świadectwem marnotrawstwa. W wypadku zbiornika, który można w zależności od sytuacji zupełnie opróżnić i odłowić, opisane ryzyko nie ma miejsca.

Inną z grupy ryb drapieżnych – suma – można właściwie charakteryzować podobnie jak szczupaka, istnieją nawet szanse osiągnięcia przez niektóre osobniki znacznej wagi (w dłuższym okresie), lecz ryzyko pożerania karpi przez wyrośnięte sumy jest jeszcze większe. Natomiast w zbiornikach odławianych przez wędkarzy, można suma polecać jako rybę, która urozmaica rybostan stanowiąc atrakcję dla wędkarzy, a poza tym bardzo dobrze (i wszechstronniej niż szczupak) wykorzystuje pokarm.

Z sandaczem sytuacja jest jednoznaczna. Jeżeli w pierwszych dwóch przypadkach zalecaliśmy ostrożność, to w wypadku sandacza można bez obawy polecać zarybienie nim każdego choć trochę odpowiedniego zbiornika. Jest to ryba dla tego typu wód wprost idealna. Uchodzi co prawda za drapieżnika, w rzeczywistości jednaktrzeba by go charakteryzować jako wszystkożercę, ponieważ oprócz małych rybek potrafi jadać nawet plankton i bentos (i zadowala się tymi), a więc sposród ryb drapieżnych najlepiej zużytkowuje zasoby naturalnego pokarmu. Cechą, której nie sposób przecenić jest to, że tarło może odbywać niemal w każdym zbiorniku, dba także o potomstwo, a dzięki temu nakłady związane z zarybianiem nim są znacznie niższe niż w przypadku zasiedlania szczupakiem czy sumem. Dalszą korzyść ekonomiczną należy dostrzegać w tym, że sandacz – ze względu na swoje ograniczone możliwości – jest w stanie zdobywać tylko mniejsze rybki. Dzięki temu likwiduje naprawdę tylko rybi chwast, odpada zupełnie ryzyko, że przyjdzie mu ochota na karpia. Przy tworzeniu rybostanu z udziałem sandacza można więc bez obawy dopuścić do wprowadzenia do zbiornika małych karpi, w ten sposób pozostając w zgodzie z elementarnymi zasadami ekonomiki.

Jedyny zarzut, jaki można wysunąć pod adresem sandacza sprowadza się do tego, że jego przyrosty są w porównaniu ze szczupakiem stosunkowo małe. Chociaż wada ta jest obiektywna, możemy ją częściowo zniwelować wcześniejszym zarybieniem sandaczem, a szczególnie przez zróżnicowanie pierwotnie wprowadzanego narybku pod względem wieku. Przy respektowaniu tych zaleceń można połowy sandacza rozpocząć już w 3-4 roku po zarybieniu. W porównaniu ze szczupakiem jest to wprawdzie później, lecz w przyszłości zostanie nam to wynagrodzone, bo dysponować będziemy atrakcyjną i łatwą do zdobycia rybą.

Na produktywność zbiornika wpływa wiele czynników, w zależności od nich wydajność przeciętnie kształtuje się w granicach od 100 do 300 kg z hektara. Większe i z reguły przy tym głębokie zbiorniki są mniej wydajne niż te płytsze i małe. Produkcja zbiorników nie utrzymuje się jednak na stałym poziomie, lecz z upływem czasu znacznie się zmienia. Największa jest w pierwszych 4-5 latach po napełnieniu. Jest to spowodowane głównie tym, że na ich dnie pozostał dostatek masy organicznej (wtedy powinniśmy zarybiać intensywniej). Proces utraty wartości przez zbiorniki jest możliwy do wyeliminowania przez rozmaite zabiegi, np. letnienie i zimowanie (okresowe wypuszczanie wody), wapnowanie oraz metodami biologicznymi.