Spining z głową

Żeby w miarę możliwości sprawdzić całą powierzchnię wody, każde stanowisko obrzucam w sposób „półwachlarzowy” (rysunek).

Do zapory zbliżajcie się pod prąd i bardzo dokładnie testujcie wodę metr po metrze. Zróbcie kilka takich rund. zmieniając przy tym przynęty i głębokość ich prowadzenia.

W ciekawych miejscach rzucam wielokrotnie. Jeżeli nie ma brań, to powtarzam całą tę procedurę z inną przynętą lub dociążam tę pierwszą. Niepokojący ryby hałas wrzuconej przynęty ginie w szumie (huku) wody. Z braniem należy się liczyć już za 3 lub 4 próbą.

Między ostrogami

Innym miejscem, którego bardzo chętnie szukam podczas spinningowania „z głową”, to spokojna woda między ostrogami (tzw. klatki). Daje ona rybom schronienie przed prądem rzeki. W wodzie tej występują grążele i roślinność, niezbędna do tarta oraz gwarantująca rybom bogaty pokarm. Płytka woda ogrzewa się szybciej i przyciąga na wiosnę i na jesieni stadka drobnicy. W ślad za nią podążają drapieżniki. Miejsca te są wprawdzie bogate w ryby, ale sukces na nich można odnieść tylko przy urozmaiconym i zaplanowanym sposobie łowienia. Jeżeli ostróg jest więcej, należy zaplanować, z której rozpoczniemy łowienie. Pewną oznaką obecności drapieżników są rybki wyskakujące z wody. Do wielu ciekawych wniosków można dojść także na podstawie obserwacji prądu wody. Jeżeli główka jednej ostrogi wystaje w wodę dalej niż główka ostrogi poprzedzającej ją i przez to woda płynie tam nieco szybciej, to można spróbować poszukać przy niej sandaczy. Na dnie nie osadzają się namuły i jest ono prawdopodobnie żwirowe lub kamieniste, czyli takie, jakie sandacze lubią.

„Klatki”, przez które woda przepływa leniwie, są przeważnie zamulone i sandacze nie trzymają się w nich. W takich miejscach króluje szczupak.

Kolejne uwagi. Spokojna woda między ostrogami jest na ogół o wiele płytsza (osady denne) od miejsc o szybszym prądzie. Pływający wobler lub wirówka będą w niej o wiele bardziej skuteczne niż ciężka błystka wahadłowa. Odwrotnie – w miejscach głębokich, często kamienistych, trudno jest dobrze poprowadzić lekką wirówkę. Ciężka błystka wahadłowa zahacza się z kolei raz za razem o liczne kamienie. Rozwiązaniem będzie tu zastosowanie twistera lub błystki wahadłowej z pojedynczym haczykiem zamiast kotwiczki.

Nie zadowalajcie się też tylko kilkoma rzutami z główki ostrogi. Lepiej jest obłowić mniej „klatek”, ale za to intensywniej. Największe ryby nie zawsze stoją na granicy nurtu głównego. Często wpływają one w spokojną wodę między ostrogami, żeby zapolować na drobnicę.

Miejsca, gdzie były brania, należy dobrze zapamiętać. Zaoszczędzi to nam wielu rzutów podczas łowienia na następnej, podobnej „klatce”. Większość rzutów wykonujemy wtedy w analogicznych, a więc i obiecujących, miejscach.

Żeby osiągnąć pewne i zadowalające wyniki, powinniście obłowić kilka „klatek” (rysunek).

W ten sposób należy rzucać w łowisku między dwoma ostrogami (w kolejności a-d). Zapamiętanie miejsc brań pozwoli na zaoszczędzenie wielu rzutów w następnej „klatce”.

Stawiajcie czoła rutynie i myślcie nad wodą za każdym razem. Nie przeczesujcie spinningiem przypadkowych miejsc w rzece. Rzucajcie zawsze z rozwagą właściwą przynętę i w najlepszych miejscach. Odpłaci się to z nawiązką.