Okoń – metoda wykluczeń
„Okoń- występujący w większości zbiorników słodkowodnych oraz w przybrzeżnych wodach Bałtyku. Dorasta do 50 cm długości (średnio 25-30 cm), waga do 3 kg (najczęściej nie przekracza 1 kg). Ma duży pysk, który zdolny jest do dużego rozwarcia.” Właśnie od tego zacznę, jak złowić okonia? przecież to najbardziej kapryśna ryba jaką znam… miewa dziwaczne zachcianki.
Podstawą łowienia okoni jest szeroki asortyment pudełek wędkarskich, potrafi ignorować każdą nawet najlepszą (wydawałoby się) przynętę. Przynęty powinny być we wszelakich rozmiarach i kolorach, zdarza się bowiem, że wielki okoń zaatakuje obrotówkę w rozmiarze #3 a mały ledwo wymiarowy okoń będzie ją żarłocznie skubał, z drugiej strony mały będzie ignorował w rozmiarze #00 a duży po prostu ją pożre. Barwa przynęty jest równie ważna jak rozmiar, raz czarna w żółte kropeczki raz w niebieskie, warto eksperymentować z przynętami nawet jeżeli złowiłeś już na jedna przynętę 2-3 okonie i brania ustały może okazać się że okonie zmieniły gusta na coś innego. Warto też z pudełka wyciągnąć stare, dawno zapomniane już woblerki które charakteryzują się „kulawą” pracą lub jej brakiem (ale o tym w następnym paragrafie zaraz zobaczycie dlaczego)
Praca przynęty jest według mnie najważniejsza. Przypomnijcie sobie taka sytuacje (myślę że wielu z was ją przeżyło. Prawda Kapel? :> ) : Zabieracie „nowicjusza” na ryby żeby zagłębić go w tajniki wędkarstwa (np. swoją dziewczynę lub kolegę ) zakładacie mu najgorszą przynętę z waszego pudełka (szkoda jakby się urwała) i po kilku rzutach osoba ta wyciąga okonia kiedy ty po 10 rzutach nawet skubnięcia nie miałeś… Powiecie szczęście nowicjusza… NIE! to po prostu prawidłowa praca przynęty którą my zatraciliśmy dawno temu… nieregularne „skoki” przynęty, chwilowe podtrzymania i zmiana pozycji wędziska to klucz do sukcesu w walce z tym humorzastym drapieżnikiem. Należny więc pamiętać o „zaburzeniach” w pracy przynęty którą nowicjusz wykonuje podświadomie a my jako wytrawni łowcy często zapominamy i o tym starając się aby nasza przynęta nie przestała pracować.
Warto pozwolić przynęcie obstukać dno, wyjść do powierzchni i ponownie się zanurzyć, podszarpnąć lub zatrzymać na chwile w ciekawym miejscu (wszelkiego rodzaju główki-te rozmyte również, powalone drzewa lub spore kamienie.)
Opisane przeze mnie spostrzeżenia o których zapewne większość z was zna dotyczą również bocznego troka (paternoster) jak i obławiania gumkami, woblerami itd.
Warto jednak pamiętać ze wszechobecny okoń jest rybą niezwykle kapryśna i wszelkie metody mogą okazać się lipą…
Moim sukcesem łowienia na spinning jest okoń 40cm który został złowiony na malej gliniance właśnie nieregularnymi podszarpnieciami, skusił się na białe kopytko 6cm i wierzcie mi ze z łatwością zjadłby rybkę 10-15cm 🙂 wiec niema co się bać dużych przynęt.