Przy doborze przynęt należy pamiętać, że ich jakość nie jest najważniejsza; równie skuteczne są wszystkie typowe przynęty pochodzenia zwierzęcego (spośród dżdżownic szczególnie mniejsze, ruchliwe rodzaje, larwy wodnych i lądowych owadów, w sezonie małe owady lądowe, koniki polne itd.), jak i roślinne (półmiękki groch, drobne ziarnka miękkiej kukurydzy, pęczak, parzone lub moczone ziarna pszenicy, małe kawałki chleba, niektóre rodzaje makaronów, kluski, śruta). Istotniejszy jest wybór optymalnej wielkości przynęty, ponieważ zbyt małej może nie zauważyć, a zbyt wielka może go odstraszyć. Wystarczy używać po 1 ziarenku grochu, kukurydzy, po 2-3 ziarenka parzonej pszenicy, 1—2 białe robaki. Łowiąc przy użyciu żywych przynęt dbamy o to, żeby na haczyku były odpowiednio aktywne. Jaź nie ma zwyczaju „oczyszczania” haczyka, co umożliwia dozowanie przynęty z umiarem i zostawianie ostrza haczyka zawsze wolnego – dla zapewnienia skutecznego zacięcia. Przy połowie w czystych wodach skuteczne mogą okazać się przynęty typu „kanapka” w różnokolorowych kombinacjach (np. czerwony robak i robak biały).
Jazia można równie skutecznie łowić przepływanką w toni wodnej (A) jak i przy dnie (B)
Powszechnie obowiązująca zasada dobierania przynęt w zależności od sezonu (wiosną, a w mętnych wodach zawsze – czerwone robaki, latem i w przezroczystej wodzie – białe robaki, niekiedy owady itd.) powinna być traktowana jako orientacyjna. Rozsądniej będzie przed każdym połowem wypróbowywać kilka rodzajów przynęt i wybierać tę, która akurat się sprawdza.
Jeszcze ważniejsze jest eksperymentowanie z głębokością i techniką prowadzenia przynęty i to nie tylko ze względu na sezon (w cieplejszych porach roku można spodziewać się obecności ryb bliżej powierzchni, w chłodniejszych – na większych głębokościach), ale także z uwzględnieniem prędkości przepływu wody. Zwyczajna przepływanka z przytrzymywaniem tu nie wystarczy. Mając na uwadze wspominaną ospałość jazia trzeba nauczyć się zatrzymywać co jakiś czas oprócz spławika także przynętę. Mistrzowskie opanowanie techniki połowu (tak, żeby przynęta, przyhamowywana od czasu do czasu, pozostawała jednak zawsze przed spławikiem) wymaga długiego czasu nauki. Spławik, który mamy pod kontrolą wzroku możemy z łatwością ukierunkować, przynętą kierujemy na ślepo – jej położenia raczej możemy się domyślać niż określać je dokładnie. Technikę połowu ćwiczymy na łatwym terenie z dostępnymi brzegami i równomiernym prądem. Wydeptany brzeg umożliwia towarzyszenie płynącej przynęcie zawsze w jednakowej odległości, co zapewnia stały z nią kontakt, a w związku z tym możliwość natychmiastowego reagowania na ewentualną zmianę sytuacji. Opanowawszy podstawy techniki, umiejętności pogłębiamy przez stopniowe zwiększanie odległości połowu ze stałego stanowiska. Należy pamiętać o tym, że żyłkę popuszczamy stopniowo (częściej w mniejszych odcinkach).
Na powierzchni możemy łowić także metodą muchową, ewentualnie stosując sztuczną muchę. Logiczniejsze jest jednak wybieranie naturalnych, szczególnie żywych, przynęt, za pomocą których da się łowić prościej — pozwalając nie obciążonej przynęcie spływać z prądem po powierzchni nawet na większe odległości. Także w tym wypadku trzeba przestrzegać zasady nieustannego kontaktu z przynętą, ponieważ z większej odległości możemy zarejestrować branie tylko trzymając palec na żyłce. W mniejszych ciekach o osłoniętych brzegach sprawdza się łowienie metodą dotykową na mniejsze owady (z chrabąszczy lepszy jest mniejszy, czerwcowy, mogą być małe brązowe koniki polne, gzy itp.).
Niektórych innych metod połowu – gruntowej i spinningu – wprawdzie nie wykluczamy z rejestru metod stosowanych na jazia, trudno je jednak obiektywnie uznać za skuteczne.
Obydwie pozostają w sprzeczności z naturą jazia. Jaź nie ma zwyczaju szukać pokarmu na dnie. Na małą rybkę większe osobniki niekiedy się połakomią, ale takich odważnych przedstawicieli tego gatunku jest bardzo niewielu.