Połów żywcówką
Typowe zestawienie wędki żywcowej ze spławikiem: A – wędzisko odpowiedniej długości, B – szczegóły zestawu: spławik, obciążenie, metalowy przypon i kotwiczka, C – sposób połączenia kotwiczki z przyponem.
Warunki połowu żywcówką, szczególnie te trudne, same dyktują (jeżeli zgadzamy się na zaproponowany kompromis) potrzebę używania silniejszego i solidniejszego sprzętu. W trudnych warunkach nie można sobie po prostu pozwolić na „przepisową” walkę i hol zdobyczy, tutaj skuteczny jest tylko „większy kaliber”.
Decydujące znaczenie ma wędzisko; powinno być odpowiednio wytrzymałe, o akcji półmiękkiej, długości nawet ponad 3-3,5 m, w wodach bardzo zarośniętych optymalna będzie długość 5,5 m. Dłuższym wędziskiem można zarzucać żywca na wybrane miejsce, bezpieczniej się także holuje wśród zawad. Żyłka, przy założeniu przeciętnej wagi zdobyczy, nie musi być grubsza niż 0,25-0,35 mm (grubsza tylko w wyjątkowych sytuacjach). Ogólnie obowiązująca zasada zalecająca stosowanie jak najprostszego zestawu wędkowego nie zawsze przy połowach na żywca może być uwzględniana, bowiem nieodzownymi elementami zestawu są spławik, metalowy przypon, krętlik, a niekiedy także ciężarek. Zdecydowanie jednak należy respektować zasadę jak najdelikatniejszego i najuważniejszego zbrojenia żywca, z czego mamy naraz dwie korzyści: nie damy czyhającym drapieżnikom powodu do powątpiewania w prawdziwość przynęty, a żywcowi równocześnie umożliwimy ruch w większej przestrzeni, przez co proporcjonalnie zwiększy się prawdopodobieństwo, iż przyciągnie on uwagę drapieżnika. Uda nam się to osiągnąć, gdy poszczególne składniki zestawu nie będą zbyt masywne, raczej powinniśmy decydować się na elementy mniejsze niż większe. Rozsądek zalecany jest szczególnie przy wyborze spławika, nie powinniśmy patrzeć na niego jak na ozdobę wędki, lecz jak na praktyczny i pomocny element zestawu. Od spławika oczekujemy, by utrzymał żywca w wybranym miejscu pozwalając mu przy tym na pewną swobodę i nie unieruchamiającego w jednym miejscu. Żywiec powinien mieć możliwość powolnego przemieszczania się. Tradycyjne, jarmarcznie kolorowe spławiki „szczupakowe”, niekiedy wielkie jak męska pięść, oznaczają wyprawę „z bębnem na zające” i raczej odstraszą drapieżniki. Nawet jeżeli ryba weźmie, to zapewne rozmyśli się, kiedy przy próbach ściągnięcia żywca niżej będzie się huśtać jak na huśtawce. Mniej wyporny spławik, najlepiej smukłego kształtu jest pod każdym względem lepszy. Nawet to, że żywiec od czasu do czasu zanurzy go na kilka centymetrów pod powierzchnię należy ocenić jako zaletę, żywiec bowiem pracuje dla nas – chcąc nie chcąc prowokuje drapieżniki na większej przestrzeni. Żywiec po pewnym czasie „zmądrzeje”, a zmęczoną rybkę spławik przywoła do porządku – cofnie na pierwotne miejsce. Gdyby jednak istniało zagrożenie, że żywiec wraz ze spławikiem zamotają się w przeszkodach to powinniśmy wybrać spławik nieco większy, który bezpieczniej utrzyma rybkę w ryzach.