Brutalne szarpnięcie.
Szczególnie interesujące jest jednak jesienne łowienie pod wieczór. Grążele przy mojej ulubionej ostrodze obumarły już pod koniec lata i opadły na dno, a pomiędzy betonem ostrogi a głównym nurtem rozciąga się szeroki pas głębokiej wolnej wody. W miejscu tym liczę się zarówno z braniami sandaczy, jak i szczupaków. Przeważnie łowię na głęboko schodzącego woblera, gdyż jesienią nie tylko sandacze, ale także szczupaki chętnie stoją przy dnie. Branie szczupaka jest brutalnym szarpnięciem, choć często się zdarza, że i duże sandacze dość energicznie atakują przynętę. Przy bardzo wolnym prowadzeniu przynęty najczęściej odnosi się jednak wrażenie, że nagle coś ciężkiego siadło na kiju, coś co bardziej przypomina zielsko lub zahaczoną szmatę, niż rybę. Nierzadko odchodząca w bok żyłka pozwala mi jednak od razu zorientować się, że było to branie.
Oszacowanie, czy jest to duży, czy też średniej wielkości sandacz jest w takich momentach bardzo trudne, gdyż drapieżnik przez cały czas posłusznie daje się holować. Większość jesiennych sandaczy decyduje się na walkę dopiero przy samym brzegu. Ryby te wiele razy sprawiły mi już niespodziewany prysznic, gdy pod samymi nogami wykonywały gwałtowny w tył zwrot i rzucały się do ucieczki. Ucieczki szczupaka są jeszcze bardziej siłowe i dynamiczne, a już w szczególności pierwsze odejście.
Ze względu na to, że także do łowienia sandaczy używam metalowego przyponu i dość grubej żyłki, zawsze pozwalam sobie na dość siłowy hol. Szczupak reaguje na takie brutalne traktowanie przeważnie imponującymi wyskokami nad wodę. Najbardziej dynamiczne i waleczne są szczupaki o masie od 2,5 do 5 kg. Zastanawianie się, z jaką rybą akurat walczymy jest tylko jednym z elementów czyniących nasze hobby tak podniecającym.
Hol ryb łososiowatych.
Pstrąg potokowy rzadko wyskakuje nad wodę. Przeważnie muruje do dna, kręci młynki pod powierzchnią i ucieka w zawady.
Lipień nie walczy zbyt efektownie, ale jest bardzo wytrzymałym przeciwnikiem. Średniej wielkości leszcz przygina tak samo szczytówkę wędki.
Pstrąg tęczowy lubi często wyskakiwać nad wodę. Podczas takich wyskoków rybie często udaje się wytrząsnąć przynętę z pyska.
Hol ryb drapieżnych.
Sandacz bierze raczej leniwie i przez kilka metrów pozwali się holować bez sprzeciwów. Do ucieczki rzuca się dopiero pod nogami wędkarza i z determinacją walczy o życie.
Ucieczki okonia są krótkie i energiczne. Częste szarpnięcia cięgle przyginają szczytówkę, sam drapieżnik pokazuje się dopiero tuż przed podebraniem.
Szczupak znany jest z częstych wyskoków nad wodę i siłowych odejść pod powierzchnią. Większe osobniki przeważnie murują do dna.
Hol ryb spokojnego żeru.
Podczas holu karpia na powierzchni często pojawiają się zawirowania po gwałtownych nawrotach ryby.
Leszcz podprowadzony pod powierzchnię często obraca się wokół własnej osi i trochę chlapie.
Lin zaraz po zacięciu zawsze próbuje skryć się wśród roślinności wodnej.