Sportowy połów troci i łososia ma w Polsce wieloletnie tradycje. Jeszcze w okresie międzywojennym w karpackich dopływach Wisły poławiano corocznie na sztuczną muchę i na spinning setki troci. Najbardziej bogatą w te wielkie salmonidy była górska rzeka Dunajec, prawy dopływ Wisły. Trocie tej rzeki nazywano „Łososiem Dunajcowym”, gdyż nierzadko osiągały one masę przewyższającą 10 kg, przy długości ponad 1 metra.
Po drugiej wojnie światowej na skutek przegradzania rzek zaporami oraz wzrostem zanieczyszczeń troć w karpackich dopływach Wisły zaczęła stopniowo zanikać. A po wy-
budowaniu w 1969 roku zapory we Włocławku troć w górnej Wiśle i jej dopływach zniknęła prawie zupełnie. Na szczęście stado troci wiślanej uratowała Drwęca. W rzece tej i jej dopływach trocie znalazły tarliska zastępcze. Naturalne tarło, wspierane bardzo mocno sztucznym zarybieniem dorzecza pozwoliło uchronić tę cenną populację od zagłady.
Troć wiślana bowiem należy do najlepiej rosnących populacji tego gatunku w całym basenie Morza Bałtyckiego. Doc. R. Bartel podaje, że wśród odławianych znakowanych troci wiślanych notowano osobniki bardzo duże. W listopadzie 1968 roku w ujściu Wisły złowiono troć o długości 111 cm i masie 14,1 kg. Był to samiec, po tarle – kelt, a zatem jego masa początkowa przy rozpoczęciu wędrówki tarłowej była znacznie większa. W grudniu 1973 roku w Wiśle koło Tczewa złowiono troć o długości 108 cm i masie 16,2 kg. W 1971 roku złowiono znakowaną troć, która w ciągu czterech sezonów w morzu osiągnęła długość 103 cm i masę 11 kg. Naturalnie jeszcze większe rozmiary osiągały w Wiśle łososie (Salmo Salar L.). J. Jokiel (WW VI 56) podaje, że 26 lipca 1954 na 906 km Wisły (34 km od ujścia) złowiono dużego samca o długości 124,5 cm i masie 21.1 kg. 19 listopada 1954 roku na 862 km Wisły (78 km od ujścia) złowiono samca spływającego do morza po tarle. Miał on długość 125 cm i masę 18,7 kg. Jak pisze ww autor, jeszcze w latach pięćdziesiątych „Ilość egzemplarzy łososi, ujętych w połowach gospodarczych na dolnej Wiśle, w stosunku do troci zamykała się w granicach 1-0,25% całości połowów troci”. Rodzima populacja łososia, oprócz kilku rzek pomorskich, w dorzeczu Wisły najdłużej utrzymywała się w Brdzie i Drwęcy. Obecnie przypadki złowienia łososia w Wiśle, jeżeli w ogóle się zdarzają, to na pewno są bardzo rzadkie. Dlatego moim zdaniem należałoby koniecznie zrobić próby restytucji łososia do Drwęcy. Bazę tarlaków łososia w Jastarni mamy. Należy tylko zadanie to zrealizować. Z pewnością będzie to mniejsze ryzyko niż wprowadzenie łososia do Słupi.
Do 1991 roku w rzekach Pomorza Zachodniego w pierwszych dniach lutego łowiono dość dużo troci. Były to przeważnie ryby potarłowe „kelty”. W roku bieżącym przesunięto termin sportowego połowu troci o miesiąc wcześniej. Czy była to słuszna decyzja okaże się to w przyszłości. Wyniki wędkarskie w pierwszych dniach tegorocznego sezonu na rzekach pomorskich były jednak znacznie gorsze niż poprzednio. Złożyło się na to wiele czynników. Z pewnością głównym z nich był fakt, że po prostu mniej ryb niż zwykle wpłynęło do rzek w jesieni ubiegłego roku. Należy postawić pytanie – co było tego przyczyną. Czy zmniejszone zarybianie, jakie miało miejsce w ostatnich latach? Czy nadmierne odłowy przemysłowe troci w rzekach i w pobliżu ich ujść do morza? (1) Czy zjawisko to jest chwilowe, czy stan taki będzie istniał nadal, czy będzie się jeszcze pogarszał? Przekonamy się o tym w najbliższych latach. Odwrotnie niż w rzekach pomorskich, w dolnej Drwęcy początek sezonu był bardzo pomyślny. Już w pierwszych dniach sezonu złowiono kilkadziesiąt dorodnych troci, z których największa mierzyła 102 cm, a masa jej wynosiła 10 kg. Była to wytarta samica o doskonałej kondycji. Poza tym „padały” trocie o masie 5-7,5 kg. Mniejszych ryb o masie poniżej 3 kg było wyraźnie mniej. Najatrakcyjniejszy jednak okres połowu srebrnych troci jest jeszcze przed nami. Według znakomitego znawcy tej rzeki i doskonałego wędkarza Wojciecha Sudka z Torunia, okres ten przypada na połowę kwietnia. W tym czasie zaczynają wstępować do Drwęcy srebrne trocie wiślane, podążające w górę rzeki. W ubiegłym roku koledzy z Torunia łowili na Drwęcy „srebrniaki” o masie do 9 kg. W tym roku mają nadzieję, że rekord ten pobiją, czego im serdecznie życzę.
Drwęca wypływa z wzgórz Dylewskich położonych na wysokości 191 m npm. w odległości 2 km na południe od miejscowości Drwęck. W górnym biegu przeływa przez dwa jeziora: Ostrowińskie i Drwęckie, w dolnym biegu uchodzi do Wisły około 6 km na wschód od Torunia jako jej prawobrzeżny dopływ. Długość całkowita rzeki łącznie z jeziorami wynosi 249 km, a powierzchnia dorzecza 5536 km2.
Drwęca ma liczne, choć przeważnie niezbyt wielkie dopływy. Ważniejsze z nich to: Grabiczek (z Dylewką), Szelążnica (z Taborką), Kanał Elblądzki. Iłga, Poburzanka, Gizela albo Gryźla, Iławka, Elszka, Ruda, Wel, Brynica (z Górzanką i Pissą), Skarlanka, Struga Brodzicka, Rypienica, Struga, Ruziec.
Kilka z nich ma typowy charakter rzek pstrągowych, gdzie troć odbywa tarło. Przed kilkunastoma laty sam widziałem jesienią dużego samca troci, który wpłynął do rowu odpływowego hodowli pstrąga tęczowego Pana Abaki we wsi Rychnowska Wola, w górnym biegu rzeki między Ostródą a Olsztynkiem. Również widziałem trocie wędrowne złowione na spinning w jeziorze Drwęckim. Trocie dość często docierają na tarliska w rzekach Wli i Gizeli.
Drwęca w górnym biegu ma charakter rzeki nizinno-górskiej, a w dolnym nizinnej. Bieg rzeki jest bardzo malowniczy i urozmaicony. Pod względem piękna krajobrazu Drwęca należy do jednej z ładniejszych rzek polskich. Szczególnie piękny jest jej przełom pod Elgiszewem. Na całej długości rzeki ustanowiono rezerwat przyrody, zwany „Rzeka Drwęca”.
Łowisko dolna Drwęca
Wprawdzie, jak już nadmieniłem, troć dociera bardzo wysoko w górę Drwęcy forsując dwie przepławki wybudowane przy młynie w Lubiczu i przy ujęciu wody pitnej, to jednak pod względem wędkarskim największe znaczenie ma dolny odcinek rzeki. Zagęszczenie ryb jest tu największe i uzyskuje się tu najlepsze wyniki. Za młynem w Lubiczu szerokość rzeki wynosi miejscami od 30 do 40 m. Prąd staje się bardzo szybki, dno kamieniste. Otoczenie rzeki pagórkowate, zwłaszcza od strony wschodniej. Rzeka lekko meandruje. Brzegi dość twarde, początkowo bezleśne, ale porośnięte pięknym drzewostanem – dęby, osiki i wielkie wierzby. Kilkaset metrów za mostem kolejowym z lewej strony wpada mały dopływ.
Z lewej strony rzeki na skarpie biegnie droga, wzdłuż której leżą wsie: Gumowo i dalej Nowa Wieś. Cały ten odcinek jest bardzo dobrym łowiskiem troci, zwłaszcza na początku sezonu. Wydaje się, że są tu również naturalne tarliska troci. Dno w dalszym ciągu jest dość twarde, pokryte żwirem bądź piaszczyste. Co jakiś czas w nurcie rzeki leżą powalone drzewa. Za miejscowością Antoniewo, po prawej stronie rzeki rozciąga się wzdłuż piękny las z bogatym drzewostanem dębów i osik. Po lewej stronie, za Nową Wsią przylega do rzeki na krótkim odcinku las iglasty. Za lasem wpada do Drwęcy mały potok Rudnik. Przed osadą o nazwie Kolonia Cegielnia, rzeka zatacza wielki łuk, raz w lewo, później w prawo i aż do wsi Złotoria płynie wielkimi meandrami. Za mostem drogowym we wsi skręca w lewo i po około kilkumetrowym prostym odcinku wpada do Wisty. Gdy na początku sezonu zimowego najlepszym łowiskiem troci jest odcinek Lubicz-Nowa Wieś, to w trzy miesiące później, w połowie kwietnia „wielkanocnej” srebrnej troci można spodziewać się w odcinku przyujściowym w rejonie wsi Złotoria – Kolonia Cegielnia. Oprócz troci w dolnej Drwęcy można złowić wspaniale wyrośnięte tęczaki morskie. Z innych ryb łowi się tu szczupaki, brzany, klenie, jazie, okonie i inne białe ryby. Ale najbardziej poszukiwaną rybą Drwęcy jest jednak srebrna troć wędrowna. Do zobaczenia w kwietniu nad brzegami Drwęcy!