Pełne wykorzystanie właściwości wędziska osiągniemy tylko pod warunkiem zestrojenia całego zestawu wędkowego, co dotyczy także żyłki. Z żyłką nadmiernie grubą i mocną użytą przy delikatnym wędzisku niewiele zdziałamy, przy odwrotnych proporcjach również.
Spróbujmy przedstawić prawdopodobną sytuację: jak powinien zachować się wędkarz, kiedy ma na wędce grubszą sztukę? Zapewne nie powinien z całą mocą zapierać się w miejscu i desperacko próbować zaciętą rybę jak najszybciej wyciągnąć na brzeg. Na to może sobie pozwolić tylko ten, kto łowi mocnym sprzętem, nie jest to jednak godne polecenia. Z rybą na wędce należy powalczyć. Przecież ryba najcenniejsza jest dla nas wtedy, gdy jest jeszcze na wędce i gdy toczymy z nią walkę na zasadach fair play. W dalszej kolejności jest to problem bezpiecznego holu. W pierwszych chwilach po zacięciu ryby jest ona jeszcze w pełni sił i w walce o życie broni się. Gdybyśmy nierozsądnie chcieli od razu wyciągnąć ją z wody, mogłaby się nam łatwo zerwać – może nie wytrzymać żyłka albo może złamać się wędzisko względnie haczyk. Jeżeli nawet sprzęt to wytrzyma, może nie wytrzymać pysk walczącej ryby, w który wbity jest haczyk. Dlatego też większą sztukę należy przed lądowaniem zmęczyć i rozpocząć końcowy hol dopiero, gdy spostrzeżemy, że jest u kresu sił. Zmęczenie ryby polega na tym, że pozwalamy jej odwinąć pewną ilość żyłki z przyhamowanego kołowrotka (wędzisko trzymamy wtedy ukośnie do powierzchni wody); w ten sposób siły ryby powoli się wyczerpują. Kiedy ryba wolniej zaczyna odwijać żyłkę, podkręcamy hamulec kołowrotka dopóki zdobycz się nie podda.
Przebogaty asortyment wędzisk (np. ich ilość w handlu europejskim zamyka się czterocyfrową liczbą) z jednej strony utrudnia orientację, z drugiej jednak umożliwia wybór wędziska na przewidywaną wielkość i gatunek ryby. Optymalne wędzisko powinno odpowiadać konkretnej metodzie połowu, wielkości przewidywanej zdobyczy, charakterowi wody i, jeżeli to możliwe, również indywidualnym cechom wędkarza.
Współczesne tendencje w produkcji i użytkowaniu każą kierować uwagę w stronę wędzisk stosunkowo długich i lekkich (delikatnych i miękkich). Zalety dłuższych wędzisk są oczywiste. Przede wszystkim umożliwiają osiągnięcie bardziej bezpośredniego kontaktu z przynętą, a tym samym z prawdopodobną zdobyczą. Pozwalają także dalej i celniej rzucać, a także skuteczniej holować i lądować naszą zdobycz. Jeżeli przeważnie łowimy na wodach przestrzennie ograniczonych, a zwłaszcza z przeszkodami na brzegach, to tu zalety długich kijów niweluje utrudniona nimi manipulacja; w tym wypadku wyjściem z kłopotów będzie wędzisko krótsze. Wędzisko krótkie, 2-2,5 metrowe, może służyć w tych warunkach przy różnych metodach połowu: przy spinningowaniu, połowie gruntowym a także przy połowie zestawem spławikowym.
Jeśli jednak istnieje taka możliwość, należy zdecydowanie wykorzystywać zalety dłuższych wędzisk we wszystkich podstawowych metodach połowu – może z wyjątkiem „lekkiego” spinningu. Przy aktywnych metodach (wymagających trzymania wędziska w rękach) zwracamy uwagę także na ciężar wędziska, przy metodach pasywnych pierwszeństwo mają kije mocniejsze (mimo że są cięższe). Za normę trzeba uważać wędziska o długości w granicach 3-6-7 m. Dłuższe (a obecnie produkuje się mierzące nawet 12 m) przeznaczone są dla wędkarzy bardzo zaawansowanych, dlatego że nie stosuje się do nich kołowrotka. Wędziska odpowiednio krótsze (5-7 m) należą do ekwipunku wędkarzy średnio zaawansowanych.