Aktywne łowienie szczupaków na martwą rybę

Dorożka ze spławikiem.

(Ciągnięcie przynęty za łódką, tzw. dorożka, w Polsce jest zabronione). W dużych zbiornikach wodnych szczupaki zajmują większe przestrzenie życiowe. Holenderscy specjaliści wypracowali na swoich wodach aktywną metodę łowienia szczupaków – ciągnięcie za łodzią martwej ryby na wędce ze spławikiem. Używają do tego celu specjalnych spławików przelotowych z boczną prowadnicą na żyłkę. Normalne spławiki przelotowe nie nadają się bowiem do tej metody, ponieważ ciągle napięta żyłka „podciąga” martwą rybę do góry (z wyjątkiem sytuacji, gdy używano bardzo dużego obciążenia ołowiem).
Spławiki z boczną zewnętrzną prowadnicą zmieniają swoją pozycję tylko wtedy, kiedy żytka nie jest napięta, czyli gdy martwa ryba opada z ciężarkiem na odpowiednią głębokość. Podczas ciągnięcia żyłka jest napięta i spławiki te przyjmują swoje maksymalne „zanurzenie”.
Przed rozpoczęciem łowienia należy dobrze poznać głębokość łowiska. Idealna do tego jest echosonda – oczywiście nie do szukania szczupaków, lecz do określenia ukształtowania dna. Znany holenderski łowca szczupaków Jan Eggers jest przekonany, że drapieżniki te stoją maksymalnie na głębokości 7 m . Do ciągnięcia za łodzią najlepsza jest głębokość od 5 do 7 m. Spostrzeżenia te są jednak prawdziwe tylko w chłodnych porach roku. Latem szczupaki bytują znacznie płycej. Ciągnięta za łódką przynęta „układa” się po skosie – dlatego spławik ustawiamy na większy grunt, niż wynosi faktyczna głębokość łowiska (rysunek 3).

Rysunek 3: Ciągnąc przynętę za łodzią spławik musi być ustawiony na głębokość większą od głębokości łowiska ze względu na „bieg” żyłki po skosie.

Szybkość łodzi nie powinna być zbyt duża: późną jesienią 1,2-1,5 km/h; latem 1,5-2,0 km/h.
W zależności od wielkości przynęty, głębokości i szybkości holowania, nad metalowym przyponem zakłada się ciężarek
0 masie od 10 do 25 g. Martwą rybę uzbraja się w sposób „głową do góry”. Nadają się do tego systemiki przyponowe. Grot górnej kotwiczki przeprowadza się przez pysk ryby, dolną – zakłada się z boku w części ogonowej. Mała wskazówka do samodzielnie robiących przypony do holowania za łodzią: górną kotwiczkę zakłada się na pętelkę, przeciągniętą przez rureczkę ograniczającą. Przed rozpoczęciem łowienia ustala się rozstaw kotwiczek na podstawie wielkości martwej ryby i naciąga się ogranicznik.

Martwa ryba w charakterze woblera.

Każdy, kto często łowi na martwą rybę z dna, przeżył już lub prędzej czy później przeżyje taką sytuację: przynęta całymi godzinami leży na dnie i nie wzbudza zainteresowania drapieżników, aż tu – nagle branie, i to w momencie, gdy chcieliśmy już ją wyciągnąć z wody. Wnioski z tej przypadkowej obserwacji posłużyły do stworzenia nowej metody łowienia: wolne ściąganie martwej ryby w taki sposób jak prowadzi się woblera. Leżącą na dnie rybę podciąga się bardzo powoli o 1-3 m do siebie, następnie pozwala się jej opaść i tak na przemian. W bardzo płytkich zbiornikach można tak łowić zupełnie bez obciążenia. W głębszych akwenach, do utrzymania ryby na dnie, wystarczy tylko kilka ołowianych śrucin. Jedynie w wodzie bieżącej nieodzowne staje się użycie ciężarka o masie 20-30 g.
Rybę uzbraja się „głową do góry”; górną kotwiczkę wbija się w pyszczek, a dolną w bok ryby. Przynęcie naszej można nadać nieco więcej życia poprzez jej delikatne podgięcie podczas uzbrajania. Dla pewności, że martwa ryba będzie się długo trzymała na systemiku. należy przeciągnąć wolny koniec metalowego przyponu górnej kotwiczki przez mięśnie ryby i wyciągnąć go przez jej pysk. Robimy to oczywiście igłą do przynęt. Kotwiczki wbija się następująco: górną w grzbiet, trochę za głową, dolną z boku -w nasadę ogona ryby (rysunek 4).

Rysunek 4: uzbrojenie martwej ryby dające pewność, że nie urwie się ona tak szybko przy podciąganiu jej.

Podciąganie martwej ryby, tak jak woblera, jest bardzo dobrym sposobem łowienia, szczególnie w nieznanej wodzie.
Łowić aktywnie czy biernie?
Im więcej obłowi się dobrych, szczupakowych miejsc, tym większe są szanse na złowienie tych drapieżników. Czyż nie jest to już wystarczający argument, przemawiający na korzyść aktywnego sposobu łowienia szczupaków na martwą rybę? Koledzy, dla których miarą sukcesu jest liczba złowionych sztuk, z powyższym twierdzeniem zgodzą się na pewno. Także w nieznanych zbiornikach oraz w tych o dużej powierzchni, dynamiczna metoda łowienia na martwą rybę przyniesie o wiele szybciej rezultat w postaci szczupaka, niż trwające, nieraz całymi godzinami, „moczenie” ryby w jednym miejscu. Jednak każdy wędkarz, znający łowisko i miejsca bytowania szczupaków, będzie miał lepsze wyniki na martwą rybę leżącą na dnie niż na „podciąganą”. Szczupaki przecież nie zawsze dobrze żerują.