Jednym z ostatnich szlagierów są zanęty oparte na koncentratach wysokobiałkowych (w niektórych krajach to prawdziwy przebój). Przez wysoki procent zawartości białek z pewnością odpowiadają rybom, bo przecież najpełniej przypominają pokarm naturalny również zasobny w białko. Lecz właśnie w związku z tym można by powątpiewać, czy ryby aż tak bardzo są białka spragnione. Przy ich zakupie należy głębiej sięgnąć do kieszeni – ten, kogo na to stać może w ten luksus inwestować.
Znaną zasadę, że ładnie opakowany i podany towar sprzedaje się sam (przez co kupujemy go nawet wtedy, gdy nie jest nam niezbędny) można w pełni stosować w praktyce nęcenia. Podobnego zachowania bowiem można oczekiwać także od ryb, które nie pogardzą ponętnie pachnącym i przyciągającym wzrok kąskiem choćby były nie wiem jak syte. Można się spodziewać, że ryba, która zakosztowała smakołyków będzie potem żywo ich poszukiwać i w tym zapamiętaniu łatwiej się da oszukać przynęcie z ukrytym haczykiem.
Ewentualny dylemat – czy skuteczniej będzie uwypuklić smakowe, czy wizualne cechy przynęty – należy rozstrzygnąć na korzyść efektów aromatycznych. Nie znaczy to jednak, że efektu wizualnego można nie doceniać – w miarę możliwości należy dbać także i o wygląd przynęty. Na ogół jednak ryby spokojnego żeru polegają przede wszystkim na zmysłach powonienia i smaku; ich wzrok jest bowiem ograniczony.
Komórki smaku i powonienia są rozłożone w wielu miejscach ciała, głównie na głowie, wąsach, w pysku a także na tułowiu.
O znakomitej orientacji ryb niech świadczy przykład łososia, który potrafi bezpiecznie powrócić z tysiąckilometrowej odległości (z morza) do miejsca wylęgu właśnie dzięki temu, że znakomicie rozróżnia skład chemiczny wody.
Wśród korzyści z zanęcania można wymienić to, że posiadamy możliwość nakierowania i zwabienia ryb na odpowiadające nam stanowisko. W niektórych wypadkach zanęcanie ma na celu to, aby ryby stopniowo nabierały przyzwyczajenia do takich składników pokarmu (a więc i przynęt), z którymi się na ogół w swoim życiu nie stykają.
Dyskutuje się o tym, w jakim stopniu gatunek i jakość zanęty określa wybór przynęty, na którą mamy zamiar łowić.
Odpowiedzi może być wiele. Optymalnie byłoby, oczywiście, zanęcać i łowić materiałem tego samego rodzaju. Robaki czerwone, białe, larwy chruścika itp. są jednak zbyt cennym artykułem i rozsądniejszy mógłby okazać się kompromis: po cóż aż tak rozpieszczać ryby, jeżeli do zanęcania wystarczą w zupełności komponenty tańsze i łatwiej dostępne? (Ten jednak, kto chce się naprawdę zabezpieczyć, może urozmaicić zanęty odrobiną przynęty, na którą będzie łowił).